Cześć.
Coraz trudniej mi się opanować. Cały dzień jest dobrze po szkole też, ale kiedy nadchodzi wieczór coraz bardziej zwiększa mi się pragnienie na słodycze. Nie wiem co z tym zrobić boję się, że nie oprę się i ją całą zjem. Nigdy nie kończy się na jednym kawałku (przynajmniej w moim przypadku). Moja mama je mnóstwo słodyczy. Pogarsza to sprawę bo nie mogę się od nich odciąć i przestać o nich myśleć, ponieważ ciągle mnie otaczają. Zazdroszczę jej figury strasznie dużo je, a jest chuda jak patyk. Wrześniowe wyzwanie idzie dobrze 310 kcal wczoraj i 300 kcal dzisiaj. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę schudnę i nie będę już taka gruba jak jestem. Miłego czwartku, piątku i powodzenia z wyzwaniami aniołki. //Ni
Ni spełnia marzenia
środa, 3 września 2014
poniedziałek, 1 września 2014
#1- Jest dobrze.
Pierwszy dzień szkoły za mną. W
skrócie. W ostatniej chwili zmieniłam zdanie i poszłam w
spodniach, ponieważ rano było mi strasznie zimno. Niektóre
dziewczyny z klasy o dziwo ucieszyły się ,że mnie zobaczyły.
Wrześniowe wyzwanie idzie dobrze, ale to pierwsze dni i nie wiem
czego mam się spodziewać po następnych. Plan lekcji mam strasznie
zawalony i przez to postanowiłam, że wpisy będą się pojawiać co
2 dzień, czyli następny będzie w środę. Oto mój
dzisiejszy bilans:
jogurt naturalny 150 kcal
2x brzoskwinia 80 kcal
jabłko 50 kcal
gruszka 70 kcal
2x herbata 10kcal
Razem:: 360/500
Pierwszy dzień zaliczony,a do tego ćwiczenia i spacer.
Zmierzyłam się dziś i oto moje
wymiary może nie są świetne ani dobre, ale to początek.
Szyja 33 cm
talia 75cm
brzuch w pępku 85 cm
udo w najszerszym miejscu 55 cm
udo pośrodku 47 cm
kolano 37 cm
łydka 36 cm
nadgarstek 20 cm
biodra 94 cm
BMI 19.7
Będzie lepiej! Dziękuję za wsparcie
w komentarzach pod ostatnimi postami. Jesteście niesamowiite! Do
środy! :) //Ni
niedziela, 31 sierpnia 2014
Wrzesień- pierwsze wyzwanie
Znów mi zimno.
Dzisiejszy poranek przeleżałam z
książką,a po południu przyszedł do mnie przyjaciel z dzieciństwa
i oglądaliśmy różne filmy. Jutro rozpoczęcie roku również
jak zamierzałam początek wrześniowego wyzwania. Nie cieszę się,
że już koniec wakacji (chyba jak każdy), ale przynajmniej będę
miała zawalony dzień i nie będę miała czasu myśleć o jedzeniu.
Na apel idę w spódniczce, już widzę jak wszyscy gapią się
na moje grube nogi, ale przynajmniej mam motywacje do schudnięcia.
Nie przedłużając dzisiejszy bilans:
2x herbata czarna 10 kcal
jabłko 50 kcal
banan 120 kcal
jogurt naturalny z dużą ilością
wapnia 150 kcal
Razem: 330 kcal
Myślałam, że będzie trochę więcej,
ale to chyba dobrze, że wyszło mniej. Ćwiczyłam, było trudno się
zmotywować, ale ruszyłam nareszcie dupę i jestem zadowolona.
Do zobaczenia jutro o podobnej porze.
:) //Ni
sobota, 30 sierpnia 2014
Początek.
Witajcie.
Wypadało
by się przedstawić. Niestety nie podam mojego prawdziwego imienia,
ale możecie mówić na mnie Ni Anonim, albo po prostu Ni.
Postanowiłam założyć bloga, by dokumentować moją drogę do
celu. Może ma początek trochę historii. To wszystko zaczęło się
równo rok temu. W nowej szkole wszystko było inne, nie czułam
się w tym miejscu dobrze, nie przez atmosferę jaka tam była, tylko
przez ludzi. Wszyscy szczupli, zgrabni, a pośród nich ja
grube prosie. Już na początku moja przyjaciółka zostawiła
mnie dla innej, bogatej, chudej dziewczyny którą wszyscy
''kochali'', więc zostałam z moim problemem sama. Próbowałam
się odchudzać, ale nie miałam wystarczająco dużo motywacji, aby
pociągnąć to na dłuższą metę. Z wagą 60 kg przy wzroście 164
cm (!) schudłam w 2 miesiące do 50 kg. Inne dziewczyny oraz
częściej mówiły mi ''ale schudłaś'', albo''wow jak tego
dokonałaś?'', a ja przecież nie mogłam powiedzieć im ''wiesz jem
mniej niż 500 kcal dziennie, codziennie ćwiczę po kilka godzin i
nie jem nic, co mogło by zaszkodzić mojej diecie''. Mogłabym
opowiedzieć wam więcej, ale nie chcę was zanudzać. W skrócie
poddałam się i teraz tego żałuję, zaczynam od nowa!
(Z góry przepraszam, za błędy
ortograficzne jak i gramatyczne, ale jestem dyslektyczką i dużą
trudność sprawia mi stawianie przecinka, ale mam nadzieję, że
wbiję sobie to do głowy i będzie dobrze).Mam nadzieję,że chociaż
trochę mnie wesprzecie w tej długiej drodze do wymarzonej sylwetki,
a także rozmiaru XS i pozostawicie po sobie komentarz. Dziękuję!
(jutro wieczorem pojawi się pierwszy bilans.) // Ni
Subskrybuj:
Posty (Atom)