Cześć.
Coraz trudniej mi się opanować. Cały dzień jest dobrze po szkole też, ale kiedy nadchodzi wieczór coraz bardziej zwiększa mi się pragnienie na słodycze. Nie wiem co z tym zrobić boję się, że nie oprę się i ją całą zjem. Nigdy nie kończy się na jednym kawałku (przynajmniej w moim przypadku). Moja mama je mnóstwo słodyczy. Pogarsza to sprawę bo nie mogę się od nich odciąć i przestać o nich myśleć, ponieważ ciągle mnie otaczają. Zazdroszczę jej figury strasznie dużo je, a jest chuda jak patyk. Wrześniowe wyzwanie idzie dobrze 310 kcal wczoraj i 300 kcal dzisiaj. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę schudnę i nie będę już taka gruba jak jestem. Miłego czwartku, piątku i powodzenia z wyzwaniami aniołki. //Ni
Dopiero znalazłam Twojego bloga i też uczestniczę we Wrześniowym Wyzwaniu . Też wieczorem mam problem z ogromnym apetytem . Powodzenia wieczorami i zapraszam do mnie http://socjopatk-a.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWieczory są najgorsze.. Mi pomagają gorące herbatki, koniecznie spróbuj ;> Skoro Twoja mama jest chuda, to pewnie i Tobie przyjdzie to z wiekiem, taka przemiana materii. Póki co jesteś na (względnie) dobrej drodze do osiągnięcia swojego celu. Trochę mało te 300 kcal, ale z tego co widziałam na wyzwaniu później jest więcej więc powinno być dobrze. Trzymaj się i powodzenia z wyzwaniem! :*
OdpowiedzUsuń