środa, 3 września 2014

#2 i #3 Czuję się strasznie.

Cześć.
Coraz trudniej mi się opanować. Cały dzień jest dobrze po szkole też, ale kiedy nadchodzi wieczór coraz bardziej zwiększa mi się pragnienie na słodycze. Nie wiem co z tym zrobić boję się, że nie oprę się i ją całą zjem. Nigdy nie kończy się na jednym kawałku (przynajmniej w moim przypadku). Moja mama je mnóstwo słodyczy. Pogarsza to sprawę bo nie mogę się od nich odciąć i przestać o nich myśleć, ponieważ ciągle mnie otaczają. Zazdroszczę jej figury strasznie dużo je, a jest chuda jak patyk. Wrześniowe wyzwanie idzie dobrze 310 kcal wczoraj i 300 kcal dzisiaj. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę schudnę i nie będę już taka gruba jak jestem. Miłego czwartku, piątku i powodzenia z wyzwaniami aniołki. //Ni

2 komentarze:

  1. Dopiero znalazłam Twojego bloga i też uczestniczę we Wrześniowym Wyzwaniu . Też wieczorem mam problem z ogromnym apetytem . Powodzenia wieczorami i zapraszam do mnie http://socjopatk-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieczory są najgorsze.. Mi pomagają gorące herbatki, koniecznie spróbuj ;> Skoro Twoja mama jest chuda, to pewnie i Tobie przyjdzie to z wiekiem, taka przemiana materii. Póki co jesteś na (względnie) dobrej drodze do osiągnięcia swojego celu. Trochę mało te 300 kcal, ale z tego co widziałam na wyzwaniu później jest więcej więc powinno być dobrze. Trzymaj się i powodzenia z wyzwaniem! :*

    OdpowiedzUsuń